piątek, 1 lutego 2013

„Nie przewrócę się, nawet się kurwa nie potknę.”

Maja Lidia Kossakowska


- Cholerny świat! – przeklnęłam odrobinę zbyt głośno i usiadłam na schodach, którymi właśnie gdzieś zmierzałam. Budowa hali okazała się być tak zawiła, że nie wiedziałam zupełnie, gdzie się znajduję. Wiedziałam za to, w którym miejscu chciałabym teraz być. Od dłuższego czasu szukałam toalety; sama, bo Marta zostawiła mnie na pastwę losu i pognała do sklepu kibica jak opętana. Na razie szło mi marnie.
To była moja pierwsza wizyta w Spodku i faktycznie, czułam się kosmicznie, bo zgubiłam się w miejscu, w którym zgubić się nie powinnam. Wrodzony upór kazał mi jednak podnieść się i szukać dalej, ale kiedy uniosłam wzrok w górę i usłyszałam ciche chrząknięcie wydobywające się z ust osoby, która nade mną stała, trochę mnie zamurowało.
Oczywiście, że wiedziałam, kim jest. Na pewno nie było trudno go dostrzec, tym bardziej, kiedy górował nade mną wzrostem w sposób tak oczywisty, że aż przerażąjący. Nie zdążyłam stanąć na nogach, bo jego obecność odrobinę mnie speszyła. A potem usłyszałam słowa, które choć  tak banalne, wypowiedziane w moim kierunku brzmiały jakoś niesamowicie.
- Pomóc ci? – spokój bijący od niego był wręcz namacalny, dzięki niemu odzyskałam zdolność do mówienia, chodzenia i ogólnie normalnego funkcjonowania, bo odpowiedziałam zarażona tym spokojem.
- Ja po prostu szukam toalety i nie wiem, gdzie mam iść.
Zabrzmiało to strasznie błaho i gdybym była wtedy sobą, to roześmiałabym się ze swojej głupoty. Nie byłam sobą, bo byłam pod wpływem hipnotyzującego, magnetycznego spojrzenia, które przeszywało mnie na wskroś, a mimo to było roześmiane. Uśmiechał się w sposób szczególny, było w tym wzroku coś takiego, co kazało mi zastanowić się nad tym, co właściwie chciałam zrobić.
Są różne rodzaje uśmiechów. Sztuczny, kiedy wargi wykrzywiają się w dziwacznym grymasie, a wzrok czasem wręcz kipi nienawiścią; smutny, kiedy śmieją się tylko usta, a oczy pozostają zamglone; i wreszcie zupełnie szczery, który potrafi zburzyć wszelkie mury, a śmieją się nie tylko usta, ale także radosne iskierki w źrenicach. Jego był ten ostatni i to właśnie on spowodował, że poczułam się niesamowicie.
Zaprowadził mnie w odpowiednie miejsce, choć mógł po prostu zostawić na pastwę losu, bo najpewniej nadszedł czas na rozgrzewkę, a on powinien być już na boisku i przygotowywać się do meczu. Było mi dziwnie, kiedy poczekał przed drzwiami, aż wyjdę z toalety i zapytał z tym swoim stoickim spokojem, czy mogę dać mu swój numer telefonu. Byłam tak zamroczona, że bez zastanowienia wyjęłam z torebki notatnik i długopis, zapisałam dziewięć cyfr i podałam mu postrzępioną kartkę.
Uśmiechnął się jeszcze raz, mówiąc „dziękuję” i wskazał mi kierunek, w którym powinnam iść. Odwróciłam się na pięcie i odeszłam zastanawiając się, co tak właściwie mi się przytrafiło. Nie powiedziałam o tym Marcie, kiedy w końcu odnalazłam ją w tłumie, bo wydawało mi się, że i tak by nie zrozumiała. Nie kiedy sama nie rozumiałam wydarzeń, których byłam uczestnikiem.

13 komentarzy:

  1. Do ostatniego zdania miałam nadzieję, że dowiem się kim jest ten tajemniczy osobnik płci męskiej, ale pozostałam w niewiedzy :<
    Znając życie, też bym się pewnie zgubiła w Spodku, niestety nie jest mi to jak na razie pisane.
    Cóż. Liczę na błogi romans :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się zgubiłam, raz. :) Niestety nie było dane mi spotkać tego osobnika. Podpowiedź znajduje się w opisie jego oczu. ;)

      Usuń
    2. "magnetycznego spojrzenie" to pewno Magneto! :D

      Usuń
  2. na 99% jestem przekonana że to Marcin jest, a ja kocham Marcina *,*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też mam takie dziwne przeczucie, że to będzie Marcin, nie wiem, dlaczego.
    Na pewno bym się zgubiła w Spodku, bo, cholera, jeszcze nigdy tam nie byłam. A z moją orientacją w terenie dosyć słabo. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja wiem! :D Tylko... co on sobie wyobraża? No dobra dobrze sobie wyobraża. Ładnie z jego strony, że chciał jej numer ;) Dajesz szybko nowe :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Spokój i uśmiech... Mam pewne podejrzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszyscy podejrzewają Marcina? A ja miałam innego faworyta... Cóż, ja się zazwyczaj mylę.

    OdpowiedzUsuń
  7. też mi się wydaje, że to Marcin :) chyba jeszcze nie czytałam o nim opowiadania, a więc czekam :D

    OdpowiedzUsuń
  8. a nikt nie podejrzewa Winiara?

    OdpowiedzUsuń
  9. Dlaczego? Dlaczego mnie tu wcześniej nie było?
    Kocham takie sytuacje, po prostu uwielbiam, niczym sierotka się gdzieś zgubić ;)
    Czekam z niecierpliwością na kolejny :D
    Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń
  10. dlaczego ci nie skomentowałam tego rozdziału :O
    także : AWWWWWWWWWWW ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. "magnetyczne spojrzenie" czyżby Marcin M.? :D Strasznie zazdroszczę, nigdy nie byłam w Spodku i pewnie nie prędko się tam znajdę :(
    Szykuje się rooomaaans ♥

    OdpowiedzUsuń